Inaczej niż w wielu krajach Europy Zachodniej w Polsce spółdzielnie energetyczne nie są zbyt popularne, a przepisy, które mają zdynamizować ich rozwój, są dopiero na etapie procedowania. – Żeby szerzej upowszechnić model społecznej energetyki, trzeba przede wszystkim dobrze go zaplanować, a w tym celu trzeba też wykonać pracę doradczą – podkreśla Andrzej Kaźmierski z Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Resort planuje w tym roku uruchomić nabory w wartym ponad 95 mld euro konkursie, który ma dostarczyć samorządom know-how i zapewnić wsparcie przedinwestycyjne dla takich projektów. Wciąż czeka jednak na uruchomienie w tym celu środków z KPO.
– Wszelkie lokalne, społeczne formy działania w energetyce pozwalają równoważyć popyt z podażą. Stąd też istotne zadanie gmin, samorządów jako inicjatorów i koordynatorów takich działań – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Kaźmierski, dyrektor Departamentu Gospodarki Niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
Spółdzielnie energetyczne tworzą lokalny rynek energii dla swoich członków poprzez zbiorową działalność prosumencką. W krajach Europy Zachodniej ten model rozproszonej energetyki od lat cieszy się sporą popularnością ze względu na długą listę zalet, do których zaliczają się m.in. tańsza energia i większe bezpieczeństwo energetyczne na poziomie lokalnym. W Polsce spółdzielnie energetyczne nie są jeszcze zbyt rozpowszechnione – w wykazie prowadzonym przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa figuruje w tej chwili tylko 13 takich podmiotów, z czego większość zarejestrowanych w tym roku. Jednak ich liczba szybko rośnie, a samorządy – zachęcone m.in. wysokimi cenami energii – są coraz bardziej zainteresowane tworzeniem takich struktur.
– Im bardziej lokalne działania, tym efektywniej, tym bardziej zrównoważona będzie sieć, mniej przesyłu i niższe koszty tego przesyłu oraz łatwiejsze zarządzanie siecią z poziomu krajowego. Co więcej to daje też kilka dodatkowych efektów – angażuje lokalną społeczność i tworzy kapitał społeczny, a przy okazji miejsca pracy. To nie jest wysiłek państwa, to jest własny kapitał, który służy lokalnej społeczności – wymienia Andrzej Kaźmierski.
W Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy o OZE, która ma zdynamizować rozwój spółdzielni energetycznych. Projekt nowych przepisów, który został przygotowany przez zespół ekspercki w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przewiduje m.in. ułatwienia dla przyłączania do sieci nowych źródeł OZE działających na rzecz spółdzielni energetycznych, doprecyzowanie kwestii umów zawieranych przez sprzedawcę energii z poszczególnymi członkami spółdzielni energetycznej i operatorem systemu dystrybucyjnego, rozszerzenie terytorialnego zakresu działania i uproszczenie sprawozdawczości spółdzielni energetycznych.
– Planowane systemy wsparcia adresują – i to chyba nie najgorzej – potrzeby spółdzielni i społeczności energetycznych – mówi dyrektor Departamentu Gospodarki Niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
Jak podkreśla, w procesie tworzenia spółdzielni energetycznych i innych form zbiorowej energetyki prosumenckiej niezbędne jest jednak wsparcie przedinwestycyjne i dostarczenie samorządom odpowiedniego know-how. Dlatego pod koniec tego roku Ministerstwo Rozwoju i Technologii zamierza uruchomić projekt pt. „Instalacje OZE realizowane przez społeczności energetyczne”, który ma promować lokalne inicjatywy takie jak spółdzielnie, ale i klastry energii czy prosumenci zbiorowi/wirtualni, mające potencjał do odegrania znaczącej roli w polskiej transformacji energetycznej.
W ramach tego projektu MRIT dofinansuje 139 projektów obejmujących działania przedinwestycyjne, czyli opracowania optymalnego modelu prawno-organizacyjnego i biznesowego potrzebnego do uruchomienia lub rozwoju społeczności energetycznej (a także 10 projektów na dalszym etapie, obejmujących działania inwestycyjne).
– Kluczowe jest racjonalne zaplanowanie pod względem prawnym i narzędziowym sposobu rozliczenia wzajemnego członków spółdzielni, czyli to jest praca doradcza. Dlatego w planowanych w najbliższym czasie programach wsparcia pojawiają się projekty doradcze przygotowujące spółdzielnie do startu, przygotowujące społeczności energetyczne do rozpoczęcia działalności i aplikowania o fundusze, bo żeby to zrobić, trzeba mieć mnóstwo danych – wiedzę o własnych potrzebach, możliwościach, sposobie wykorzystania tej energii, sposobie wykorzystania tych pieniędzy, efekcie środowiskowym etc. Dlatego właśnie pojawiają się projekty doradcze. One będą działały dopiero od III–IV kwartału tego roku, ale regulamin jest już ogłoszony, a samorządy są o tym szeroko poinformowane i już czekają. W trakcie dogrywania są kwestie proceduralne i mam nadzieję, że w sierpniu br. będą ogłaszane nabory – mówi Andrzej Kaźmierski.
Ten termin nie jest jeszcze pewny, ponieważ projekt zaplanowany przez MRiT, którego budżet sięga 95,5 mln euro, ma być realizowany ze środków unijnych pochodzących z Krajowego Planu Odbudowy. Wciąż nie wiadomo, kiedy te fundusze zostaną uruchomione.
– Być może w ramach programów wsparcia dla społeczności energetycznych pojawią się też projekty inwestycyjne finansowane z KPO. Prawdopodobnie tak, ale dla tych, którzy już wiedzą, czego chcą, umieją to opisać i są przygotowani, gotowi do aplikowania o fundusze – zapowiada dyrektor Departamentu Gospodarki Niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
O możliwościach i korzyściach, jakie się wiążą ze spółdzielniami energetycznymi, eksperci debatowali podczas konferencji pt. „Spółdzielnie energetyczne czarnym koniem transformacji” zorganizowanej przez Polską Zieloną Sieć.