Aktualności Biznes

Szkoły zawodowe coraz popularniejsze. Wybiera je już prawie 60 proc. uczniów po podstawówce

Szkoły zawodowe coraz popularniejsze. Wybiera je już prawie 60 proc. uczniów po podstawówce
Po latach zaniedbania i niedofinansowania szkolnictwo zawodowe zaczyna się cieszyć w Polsce rosnącą popularnością. Jak podaje MEiN, obecnie 58,5 proc. młodych ludzi po szkole podstawowej wybiera kształcenie branżowe

Po latach zaniedbania i niedofinansowania szkolnictwo zawodowe zaczyna się cieszyć w Polsce rosnącą popularnością. Jak podaje MEiN, obecnie 58,5 proc. młodych ludzi po szkole podstawowej wybiera kształcenie branżowe i techniczne. To dobra wiadomość dla firm, dla których niedobór wykwalifikowanych kadr o odpowiednich kompetencjach jest jedną z głównych bolączek. – Naszą rolą – biznesu i pracodawców – jest wspomaganie szkolnictwa zawodowego, żeby tworzyć warunki do nauczania przedmiotów technicznych na najnowszych technologiach i sprzęcie – podkreśla Michał Walczak z Festool Polska.

Rolą szkolnictwa zawodowego jest przygotowanie młodych ludzi do tego, żeby weszli na rynek pracy. W Polsce szkolnictwo zawodowe przez ostatnie dekady było na marginesie priorytetów systemu edukacji. Teraz wraca do łask i coraz więcej uwagi przykłada się do tego, żeby stworzyć młodym ludziom warunki do rozwoju nie tylko w kierunkach ogólnych, ale i w konkretnych profesjach, warunki do nauki przedmiotów zawodowych – mówi agencji Newseria Biznes Michał Walczak, dyrektor handlowy Festool Polska.

Według danych MEiN od nowego roku szkolnego 2023/2024 naukę w szkołach ponadpodstawowych (liceach, technikach, szkołach specjalnych przysposabiających do zawodu i szkołach branżowych I stopnia) rozpoczęło ponad 1,64 mln uczniów. Szkolnictwo zawodowe z każdym rokiem cieszy się rosnącą popularnością – jak podaje resort, wybiera je 58,5 proc. młodych ludzi po szkole podstawowej.

Wykształcenie kadr jak najlepiej odpowiadających na potrzeby współczesnego rynku pracy to też jeden z priorytetów aktualnej polityki edukacyjnej. Wyrazem tego jest m.in. przyjęty przez rząd „Plan działań w zakresie kształcenia i szkolenia zawodowego na lata 2022–2025”, będący kontynuacją reformy kształcenia zawodowego rozpoczętej w 2019 roku. Celem działań ujętych w dokumencie jest przygotowanie pracowników na potrzeby nowoczesnej gospodarki, z uwzględnieniem wyzwań wynikających z przemian gospodarczych, rozwoju nowych technologii i postępującej cyfryzacji.

Jak podkreśla, w tym celu niezbędna jest jednak ścisła współpraca z biznesem, promocja zawodów technicznych i inspirowanie młodzieży, już na etapie wyboru szkoły średniej, do obierania takiej ścieżki kariery.

A to już wiesz?  Sieć sklepów Pepco się zmienia. Do końca przyszłego roku zmodernizuje 1,8 tys. placówek

– Współpraca biznesu ze szkołami i środowiskiem naukowym to jest niezbędny element, kluczowy do tego, żebyśmy doszli w Polsce do sytuacji, którą w tej chwili obserwujemy na Zachodzie, gdzie rzemieślnik to jest dumny zawód. To jest profesja, z której ludzie czerpią satysfakcję i w której można bardzo dobrze zarobić – mówi ekspert. – Naszą rolą – biznesu i pracodawców – jest wspomaganie szkolnictwa zawodowego, żeby tworzyć warunki do nauczania przedmiotów technicznych na najnowszych technologiach, najnowszym sprzęcie. Chodzi o to, by młody człowiek, wchodząc na rynek pracy, znał je, wiedział, które technologie i procesy są najbardziej efektywne, i żeby jego przygoda zawodowa od samego początku była na jak najwyższym poziomie profesjonalizmu.

– Musimy się postarać, żeby na uczelniach były przekazywane odpowiednie umiejętności i kompetencje techniczne. Potrzebne jest też promowanie zawodów technicznych i – jeśli chcemy przyciągnąć do nich więcej osób – musimy współpracować. Uczelnie muszą kształcić, a my – jako przedsiębiorstwa – powinniśmy zachęcać młodzież i studentów jeszcze w trakcie nauki, na przykład poprzez różnego rodzaju praktyki – dodaje Valery Muyard, prezes spółki Renault Trucks Polska.

Jak wskazuje, dla biznesu niedobór wykwalifikowanych kadr jest obecnie jedną z głównych bolączek. Szkolnictwo zawodowe, w którym firmy mają realny wpływ na kształtowanie kompetencji dostosowanych do potrzeb pracodawców i wymogów rynku pracy, jest odpowiedzią na ten problem.

– W branży budowlanej i rzemiośle temat kompetencji pracowników jest elementem, który zaprząta głowę pracodawcom od wielu lat. Z roku na rok problemy związane z pozyskaniem osób posiadających właściwe kompetencje są coraz większym wyzwaniem dla menedżerów zarządzających przedsiębiorstwami, ale również rzemieślników, którzy poszukują młodych osób do pracy – mówi dyrektor handlowy Festool Polska.

– Najbardziej poszukiwane są teraz umiejętności techniczne i osoby, które je posiadają, najtrudniej jest znaleźć. Chodzi tu m.in. o ekspertów technicznych i mechaników, a nawet, idąc dalej, kierowców. W naszej branży potrzebne są różnorodne umiejętności. Oczywiście potrzebni są też ludzie od sprzedaży, zaopatrzenia etc., ale w tej chwili zdecydowanie najbardziej brakuje nam mechaników – dodaje Valery Muyard. – Ważną rzeczą jest promowanie tych zawodów, ponieważ dziś problem stanowi fakt, że kształcenie zawodowe nie zawsze jest postrzegane jako najlepsza opcja. Tego brakuje i nad tym powinno się pracować ze studentami na uczelniach i w firmach takich jak nasza.

Jedną z największych inicjatyw służących popularyzacji szkolnictwa zawodowego są międzynarodowe zawody EuroSkills, czyli konkursy umiejętności zawodowych, które w tym roku po raz pierwszy w historii odbyły się w Polsce. Między 5 a 9 września br. w Gdańsku blisko 600 młodych ludzi z 32 krajów Europy, reprezentujących 42 zawody i branże, rywalizowało o miano światowej klasy specjalistów w swoim fachu, m.in. w spawaniu, gotowaniu, florystyce, stolarce czy fryzjerstwie, aż po nowoczesne zawody związane z nowymi technologiami, takie jak robotyka czy chmura obliczeniowa. Ich zmaganiom przyglądali się kibice i jury, w tym blisko 600 ekspertów z poszczególnych dziedzin. W inicjatywę mocno angażują się też firmy i pracodawcy – w tym też czołowe globalne korporacje – którzy często szkolą zawodników, wspierają ich na etapie rywalizacji i wyławiają talenty z grona finalistów.

A to już wiesz?  Szara strefa w branży odpadowej może sięgać nawet 30–40 proc. Eksperci postulują większą informatyzację systemu

– Zapoczątkowaliśmy program GIVE, czyli GROHE Installer Vocational Training & Education, w ramach którego wspieramy szkoły techniczne, kształcące przyszłych instalatorów z branży sanitarnej na całym świecie. W Polsce nawiązaliśmy dotychczas współpracę z 32 szkołami i mamy tu dobry punkt wyjścia – mówi Timo Kurz, lider programu GIVE w GROHE. – Intensywnie inwestujemy w GIVE, wspieramy szkoły, zapewniamy im materiały szkoleniowe dotyczące produktów i technologii, podręczniki, a nawet przeprowadzamy egzaminy. Kiedy uczniowie po zakończeniu programu zdadzą egzamin, otrzymują certyfikat. Jest to jeden ze sposobów promowania zawodu. Program ten idealnie łączy się z inicjatywami WorldSkills i EuroSkills. Dzięki niemu możemy wspierać młodych ludzi. W ubiegłym roku byliśmy współgospodarzem specjalnej edycji WorldSkills w Lahr. W tym roku na EuroSkills mieliśmy 15 uczestników w konkurencji instalacje sanitarne i grzewcze, więc jesteśmy coraz bardziej zaangażowani w całą tę inicjatywę.

 EuroSkills w istotny sposób przyczynia się też do pozytywnych zmian w Renault Trucks, bo takie konkursy zwiększają motywację mechaników, a kiedy mechanik jest zmotywowany, to na ogół udziela się to jego kolegom, kierownikowi zakładu, przełożonym. Podnoszenie kompetencji jest więc widoczne w całej organizacji. Dlatego patrzymy na uczestników tych zawodów nie jako na pojedyncze, rywalizujące ze sobą osoby, ale na sposób spajania całej organizacji. Kiedy dowiedzieliśmy się o organizacji EuroSkills, nie musieliśmy się długo zastanawiać, żeby wziąć udział w tym przedsięwzięciu – dodaje prezes Renault Trucks Polska.

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy