Biznes Firma

Nowy gracz na franczyzowym rynku

Nowy gracz na franczyzowym rynku
W Krakowie chodzi się na Frytki Belgijskie. Jednak twórcy marki - Mateusz Szpak i Łukasz Wilk - chcą, by mieli szanse spróbować ich także mieszkańcy innych miast w Polsce. Dlatego rozkręcają franczyzowy biznes i szukają partnerów w różnych regionach

Data publikacji: 2018-06-08
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Nowy gracz na franczyzowym rynku
Kategoria: BIZNES, Firma

W Krakowie chodzi się na Frytki Belgijskie. Jednak twórcy marki – Mateusz Szpak i Łukasz Wilk – chcą, by mieli szanse spróbować ich także mieszkańcy innych miast w Polsce. Dlatego rozkręcają franczyzowy biznes i szukają partnerów w różnych regionach kraju.

Nowy gracz na franczyzowym rynku BIZNES, Firma - W Krakowie chodzi się na Frytki Belgijskie. Jednak twórcy marki - Mateusz Szpak i Łukasz Wilk - chcą, by mieli szanse spróbować ich także mieszkańcy innych miast w Polsce. Dlatego rozkręcają franczyzowy biznes i szukają partnerów w różnych regionach kraju.

W Krakowie chodzi się na Frytki Belgijskie. Jednak twórcy marki – Mateusz Szpak i Łukasz Wilk – chcą, by mieli szanse spróbować ich także mieszkańcy innych miast w Polsce. Dlatego rozkręcają franczyzowy biznes i szukają partnerów w różnych regionach kraju. Są już chętni w Warszawie, Wrocławiu i Katowicach.

Firma istnieje na polskim rynku od 5 lat. Pierwszy punkt uruchomiła w grudniu 2013 roku przy ul. Wawrzyńca w Krakowie i nikt wtedy nie przypuszczał, że stanie się on miejscem kultowym.

– Znajomi pukali się wtedy w głowę. Koniec roku, ciemno, zimno, pogoda parszywa, ale nie poddaliśmy się. Rozgrzaliśmy frytownicę do czerwoności, a tłumy, jakie się do nas ustawiły były przerażające – wspomina początki Mateusz Szpak, jeden z współtwórców marki.

Firma zaczęła serwować frytki jakich do tej pory w Polsce nie było, których nie dało się pomylić z innymi.

– Mieliśmy misję – przyznaje Łukasz Wilk, drugi współwłaściciel. – Chcieliśmy przybliżyć mieszkańcom Krakowa smak prawdziwych frytek, robionych z belgijskich ziemniaków, według tradycyjnej receptury, na świeżym tłuszczu wołowym, smażonych w dwóch temperaturach, krojonych grubo i od serca. Wzorując się na nowojorskich ulicach, zamierzaliśmy zrobić najlepszy street food na świecie, gdzie prostota jedzenia łączy się z „uzależniającym” smakiem, który jest jak petarda. Plan nadal jest aktualny.

Dzisiaj, żeby na Wawrzyńca zjeść frytki trzeba odstać swoje w długim ogonku, a laurki klientów, takie jak ta z Google: „Frytki smakowo dorównują legendarnym belgijskim z La Maison Antoine. Kto jadł prawdziwe doceni 🙂 – są na porządku dziennym. Posypały się też nagrody: w 2016 roku za najlepszy foodtruck pod Wawelem, dwukrotne zwycięstwo w internetowym plebiscycie „Zawstydź Obwarzanka” (2015, 2016), laury od czytelników „Dziennika Polskiego” w plebiscycie „Smaki Krakowa”. Z czasem „Frytki Belgijskie” stały się miejscem, do którego nie tylko przychodzi się dobrze zjeść, ale też spotkać się za znajomymi, pogadać w nieskrępowanej atmosferze, poopalać się na leżaczku.

A to już wiesz?  Cztery globalne trendy w rekrutacji, które podbiją 2021 rok

Przez pięć lat w stolicy Małopolski powstało siedem lokali. Dwa z nich założyli Sylwia i Jakub Poradzisz. Pierwszy otworzyli przy ul. Niemcewicza w kwietniu 2017 roku.

– Przed podjęciem decyzji kilka tygodni zastanawialiśmy się, analizowaliśmy, szacowaliśmy. Obserwowaliśmy też naszych przyszłych partnerów. Widzieliśmy, że nie oszczędzają na jakości, a obsługa jest na wysokim poziomie, że nie chodzi tylko o zysk, ale przede wszystkim o uczciwy produkt. – Sylwia Poradzisz jest mikrobiologiem. Kwestia jakości jedzenia jest więc dla niej pierwszorzędna. – Pracy było dużo, nerwów trochę też. Do znudzenia dzwoniliśmy do franczyzodawców z tymi samymi pytaniami. Zawsze dostawaliśmy wyczerpującą odpowiedź i pomoc.

Pierwsza inwestycja kosztowała małżeństwo ok. 100 tys. złotych (wliczając w to 19 tys. wstępnej opłaty franczyzowej). Firma stara się zapewnić partnerom jak największą elastyczność finansową. Klient ma do wyboru kilka opcji – zarówno, jeśli chodzi o rodzaj punktu jak i formy płatności. Poradziszowie wybrali wariant progów procentowych, których wysokość zależy od uzyskanego w miesiącu obrotu. Ta opcja  sprawia, że w słabszych, zimowych miesiącach opłata franczyzowa jest zminimalizowana, co jest bardzo korzystne finansowo dla nowego lokalu, dopiero budującego swoją historię i renomę. Sylwia i Kuba uzyskują regularny zysk i już w najbliższych miesiącach poniesiona inwestycja powinna się zwrócić. Po niecałym roku zdecydowali się więc na otwarcie drugiego punktu w popularnym streetfood parku „Dworek” przy ul. Pawiej 30 w Krakowie. Sprzedaż ruszyła w lutym.

– Za drugim razem było o wiele łatwiej i spokojniej – przyznaje Sylwia. – Wybraliśmy lokalizację, a po kilku tygodniach dostaliśmy klucze do urządzonego lokalu.  

Na tym – między innymi – polega odmienność franczyzowego pomysłu Frytek Belgijskich w Krakowie i jego przewaga nad innymi – jak najmniej angażować w przygotowania franczyzobiorców.

– Oczywiście trzeba wspólnie określić cel, przybliżyć szczegóły biznesowego konceptu, ale nasi partnerzy nie muszą wszystkiego robić sami – wyjaśnia Mateusz Szpak. – Bierzemy na siebie załatwianie projektów, pozwoleń, negocjacje z sanepidem i innymi instytucjami. Budujemy kontener, wyposażamy go, serwisujemy urządzenia, dbamy o branding. Po naszej stronie leży również kwestia dostaw produktów. Franczyzobiorcy przychodzą, kiedy lokal stoi na wybranym miejscu gotowy do użytku i tylko czeka na rozwinięcie markizy i rozgrzanie frytownicy. 

A to już wiesz?  Poradnik początkującego restauratora

Potem na scenę wchodzi „opening team” czyli grupa najlepszych frytkarzy, którzy uczą nowych kolegów po fachu przygotowywania frytek oraz zasad obsługi. Są do dyspozycji przez cały ustalony w umowie czas. Rozwiązują na bieżąco problemy i odpowiadają na najdziwniejsze pytania. W tym momencie duże zaangażowanie franczyzobiorcy jest już niezbędne i wskazane. Sylwia Poradzisz wspomina, że szkolenie na temat tłuszczu i smażenia było bardzo szczegółowe, ale nie pozostawiało żadnych wątpliwości. Po roku działalności wie na ten temat naprawdę dużo. Dlatego już całkiem na spokojnie planuje wraz z mężem w najbliższych miesiącach otwarcie trzeciego punktu w Krakowie.

 

źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Nowy gracz na franczyzowym rynku BIZNES, Firma - W Krakowie chodzi się na Frytki Belgijskie. Jednak twórcy marki - Mateusz Szpak i Łukasz Wilk - chcą, by mieli szanse spróbować ich także mieszkańcy innych miast w Polsce. Dlatego rozkręcają franczyzowy biznes i szukają partnerów w różnych regionach kraju.
Hashtagi: #BIZNES #Firma

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy