Silna armia, zdolna do odstraszania i obrony w przypadku takiej konieczności oraz ścisłe, dobre relacje z sojusznikami w ramach NATO to obecnie dwa główne fundamenty polskiego bezpieczeństwa – wskazuje wiceminister Marcin Ociepa. Jak podkreśla, uchwalona rok temu ustawa o obronie ojczyzny stworzyła nowe, dużo większe niż dotychczas możliwości modernizacji polskiej armii, czego wyrazem jest rekordowy jak dotąd budżet na zbrojenia. – Polska jest z roku na rok coraz bardziej bezpieczna – podkreśla wiceszef MON.
– Zaczęliśmy intensywne zakupy zbrojeniowe od początku naszych rządów, czyli od 2016 roku, i przez kolejne lata zamówiliśmy już m.in. systemy Patriot, czołgi Abrams, drony Bayraktar i samoloty F-35. Wojna na Ukrainie i nowa ustawa o obronie ojczyzny spowodowały, że pieniędzy na zakup uzbrojenia pojawiło się więcej, dzięki temu teraz te zakupy mogą jeszcze przyspieszyć. W sumie wzmacniamy każdy rodzaj sił zbrojnych, w każdej domenie operacyjnej pozyskujemy nowe zdolności o najwyższym światowym standardzie. Samoloty F-35 czy abramsy to są najnowsze systemy uzbrojenia dostępne na rynku. A wszystko to składa się na zdolność do odstraszania przeciwnika i obrony ojczyzny – mówi agencji Newseria Biznes Marcin Ociepa, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Przyjęta w ubiegłym roku ustawa o obronie ojczyzny, do której uchwalenia przyczyniła się rosyjska agresja na Ukrainę, ma na celu m.in. zapewnić komfort działania oraz stabilność dla funkcjonowania całego Wojska Polskiego, zwiększyć jego liczebność, przyczynić się do odtworzenia systemu rezerw i zwiększenia możliwości szkolenia żołnierzy, ale przede wszystkim zapewnić znaczny wzrost nakładów na obronność do poziomu 3 proc. PKB, co stawia Polskę wśród liderów NATO pod względem nakładów na zbrojenia. Nowe przepisy wprowadziły także Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, którego powołanie otwiera nowe ścieżki pozyskiwania finansów na modernizację Sił Zbrojnych RP, jak np. możliwość emisji obligacji.
Zgodnie z nową ustawą w tym roku rząd przeznaczy na obronność rekordowy jak dotąd budżet w łącznej wysokości 137 mld zł, na co składa się 97 mld zł (o 39 mld zł więcej niż rok temu) oraz dodatkowe 40 mld zł, które trafią do Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych RP. Jednak politycy partii rządzącej podkreślają, że znaczny wzrost nakładów na ten cel miał miejsce już w ubiegłym roku, a nowa ustawa umożliwiła już dokonanie wielu zakupów w celu modernizacji sił zbrojnych, jak np. czołgi K2, armatohaubice K9 i samoloty FA-50.
– Polska jest z roku na rok coraz bardziej bezpieczna. Jesteśmy wyposażeni w najnowocześniejsze systemy uzbrojenia, rośnie liczba żołnierzy, a z drugiej strony zacieśniamy relacje sojusznicze w ramach NATO – podkreśla wiceminister Marcin Ociepa. – To właśnie są dwa filary naszego bezpieczeństwa: własna armia, zdolna do odstraszania i obrony ojczyzny w przypadku takiej konieczności, a z drugiej strony sojusznicy, którym stwarzamy takie warunki, które pozwolą im wkroczyć do obrony Polski i regionu najszybciej jak to możliwe. To przejawia się w większej intensywności ćwiczeń sojuszniczych, jak i w budowie infrastruktury, czego przykładem jest m.in. otwarty ostatnio w Powidzu skład amunicji i sprzętu wojskowego dla całej brygady amerykańskiej. Wszystko to składa się na kalkulację, którą potencjalny agresor będzie musiał poczynić, jeśli zdecyduje się nas zaatakować. Dzisiaj Polska – także poprzez programy, które wzmacniają postawy proobronne w społeczeństwie, strzelnice, oddziały przygotowania wojskowego czy Legię Akademicką – staje się państwem, na które atak będzie po prostu nieopłacalny.
Obecnie największym zagrożeniem dla polskiego bezpieczeństwa i suwerenności wciąż pozostaje Rosja. Dlatego – jak wskazuje wiceminister – MON uważnie śledzi sytuację na Wschodzie i na bieżąco na nią reaguje. Stąd też m.in. rozpoczęta w połowie kwietnia br. budowa zapory elektronicznej na granicy polsko-rosyjskiej.
– Wychwyciliśmy tendencje Rosji do otwierania nowych połączeń lotniczych z obwodem królewieckim, co może stanowić przesłankę do próby powtórzenia operacji ataku hybrydowego na naszą granicę – mówi wiceminister Marcin Ociepa. – Taka sytuacja miała już miejsce kilka miesięcy temu i wówczas wojsko bezzwłocznie przystąpiło do budowy zapory inżynieryjnej, żeby tego typu próby uniemożliwiać lub utrudniać.
Nowo powstająca, elektroniczna bariera obejmie całą lądową granicę z obwodem królewieckim i będzie mieć długość ok. 200 km. Zainstalowanych zostanie na nich ok. 2 tys. słupów kamerowych, 3 tys. kamer wideo oraz 700 km kabli zasilających, transmisyjnych i detekcyjnych. Budowa zapory ma potrwać do końca września br.
Jednocześnie MON poinformował, że na razie nie planuje na granicy z obwodem królewieckim budowy trwałej zapory inżynieryjnej, która stoi już na granicy z Białorusią. Jednak jeśli sytuacja będzie się rozwijać w kierunku zagrożeń hybrydowych – podobnych do tych sprzed kilku miesięcy, kiedy Białoruś próbowała przerzucać przez polską granicę tysiące nielegalnych migrantów – wówczas taka fizyczna zapora może powstać.
– Musimy przede wszystkim mieć świadomość, że funkcjonujemy w realiach wojny, która toczy się za naszą wschodnią granicą, ze wszystkimi tego konsekwencjami gospodarczymi i wojskowo-cybernetycznymi. Oczywiście uważnie śledzimy to, co tam się dzieje, i na dziś Rosja ugrzęzła na Ukrainie, nie odnosi sukcesów. Mamy nadzieję, że poniesie klęskę, natomiast to na razie odsuwa bezpośrednie, kinetyczne zagrożenie od Polski, przynajmniej na jakiś czas. Pytanie, na jak długi. Dlatego dzisiaj największe wyzwanie to wspierać Ukraińców, żeby usiedli do rozmów pokojowych, które niechybnie prędzej czy później nastąpią, z jak najmocniejszymi kartami, żeby przyszły pokój był pokojem trwałym i zniechęcającym do kolejnych agresji. I to jest w interesie Polski – mówi sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.