Aktualności Biznes

Inflacja spada, ale wciąż jest na podwyższonym poziomie. Pod znakiem zapytania pozostaje kwestia likwidacji tarcz antyinflacyjnych

Inflacja spada, ale wciąż jest na podwyższonym poziomie. Pod znakiem zapytania pozostaje kwestia likwidacji tarcz antyinflacyjnych
Inflacja w Polsce szybko hamuje, jednak tempo rocznego wzrostu zatrzymało się nieco powyżej 6 proc. Zważywszy na efekt bazy, czyli wysokie wskaźniki sprzed roku, wzrost cen wciąż jest zbyt szybki w relacji do celu inflacyjnego. Problemem

Inflacja w Polsce szybko hamuje, jednak tempo rocznego wzrostu zatrzymało się nieco powyżej 6 proc. Zważywszy na efekt bazy, czyli wysokie wskaźniki sprzed roku, wzrost cen wciąż jest zbyt szybki w relacji do celu inflacyjnego. Problemem pozostaje planowana likwidacja tarcz antyinflacyjnych, która ma nastąpić pod koniec I i II kwartału obecnego roku. Rada Polityki Pieniężnej raczej nie zmieni stóp procentowych w tym roku, choć jej narracja jest chwiejna. Widać, że inflacja największym problemem jest w naszym regionie.

– Inflacja będzie w centrum uwagi w tym roku głównie dlatego, że możliwa jest duża zmienność na przełomie marca i kwietnia – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mikołaj Raczyński, dyrektor zarządzający Portu w Polsce. – Ona ma szansę zejść do poziomów blisko celu inflacyjnego, natomiast to najprawdopodobniej będzie bardzo przejściowe zejście i od razu zacznie ponownie rosnąć. Pytanie, w jakim kierunku: czy 5, 6, 7, 8 proc., to będzie zależało od koniunktury i presji inflacyjnej w całej gospodarce, jak również kwestii tarcz antyinflacyjnych.

Inflacja w Polsce swoje apogeum osiągnęła w lutym 2023 roku, gdy wyniosła 18,4 proc. rok do roku. Było to tempo najszybsze od przeszło ćwierćwiecza. W następnych miesiącach szybko hamowała, by w grudniu zejść do 6,2 proc. To jednak wciąż wyraźnie powyżej celu inflacyjnego, który wynosi 2,5 proc. z dopuszczalnym pasmem wahań +/- 1 pkt proc.

– Nam się wydaje, że te wskaźniki inflacji 4–6 proc. są niskie w kontekście tego, że one były dwucyfrowe, natomiast przypomnijmy, że w całej poprzedniej dekadzie inflacja się w tym przedziale celu inflacyjnego utrzymywała – mówi ekspert.

Czynnikiem, który może zaburzyć ścieżkę inflacji w tym roku, jest planowane zdjęcie tarcz antyinflacyjnych, czyli zerowego VAT-u na żywność z końcem marca. Z kolei ceny prądu, gazu i ciepła dla gospodarstw domowych i samorządów mają być zamrożone do połowy 2024 roku.

A to już wiesz?  Granie w brutalne gry nie zmniejsza empatii. Odkrycie może stanowić zwrot w debacie na temat szkodliwości gier wideo

– Gdy wygasną tarcze, to oczywiście mechanicznie wskaźniki inflacji nam podskoczą. Ale ja bym polemizował z tym, na ile tarcze są antyinflacyjne. To jest tak, że w jednym roku rzeczywiście pewne ceny zostają obniżone, ale w perspektywie kilku lat to na inflację ma wpływ znikomy i kiedyś te tarcze trzeba ponownie przywrócić. W horyzoncie kilku lat, wielu kwartałów, również z perspektywy Narodowego Banku Polskiego, to nie na tarcze należy patrzeć, ale na to, gdzie presja inflacyjna w całej gospodarce się kształtuje – wskazuje Mikołaj Raczyński.

Od tego będą też zależeć dalsze kroki Rady Polityki Pieniężnej. Stopy procentowe rosły od października 2021 roku do września 2022 roku, dźwigając je z niemal zerowego poziomu 0,10 proc. (stopa referencyjna) do 6,75 proc. We wrześniu ub.r. RPP niespodziewanie obniżyła stopę procentową o 75 pb., podczas gdy ekonomiści spodziewali się obniżki o 25 pb. Miesiąc później obniżka była już zgodna z oczekiwaniami, o kolejne 25 pb.

– Rada Polityki Pieniężnej może podjąć różne kroki i z jej strony płyną ostatnio dziwne informacje. Jeszcze tuż przed wyborami, w zeszłym roku, rada obniżała stopy procentowe, mówiła, że praktycznie problem inflacji jest rozwiązany. Nagle po wyborach parlamentarnych stwierdziła, że tak nie jest, i zaczyna mówić nawet, że być może pojawią się jakieś podwyżki stop procentowych. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobne jest utrzymanie stóp procentowych w najbliższych kwartałach na niezmienionym poziomie, ale tak naprawdę żadnego ze scenariuszy dzisiaj nie można wykluczyć – podkreśla dyrektor zarządzający Portu w Polsce.

Wysoka inflacja pozostaje problemem w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Z danych Eurostatu wynika, że w Polsce w grudniu wyniosła 6,2 proc., a wyprzedziły nas tylko Czechy, Rumunia i Słowacja, która jako jedyna w tej grupie przyjęła euro.

– Inflacja jest największym wyzwaniem cały czas, jeżeli mówimy o Europie, naszym regionie i krajach, które też – można powiedzieć – majstrowały sporo przy tych wskaźnikach inflacji, czyli Węgry, Polska, ale również kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Cały czas inflacja pozostaje wysoka na Słowacji – mówi Mikołaj Raczyński. – To również wynika z tego, że ta kultura inflacyjna jest nieco niższa niż w krajach strefy euro, wzrost gospodarczy jest szybszy. Ceny żywności teraz się normalizują, ale wcześniejsze wzrosty miały większy wpływ na to, jak mocno rosła inflacja, i to też się przełożyło na oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych, więc cały czas nasz region pozostaje z najwyższą inflacją. 

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy